niedziela, 29 stycznia 2012

Florenckie lato - Judith Lennox


Moją pierwszą książką z aniołem (oczywiście nie w ogóle, ale od kiedy istnieje wyzwanie :) ) okazała się ta, zupełnie niespodziewanie.

Anioł, który się w niej pojawia nie ma skrzydeł ani aureoli. Wygląda zupełnie zwyczajnie, jak turysta - wędrowiec z plecakiem i w podróżnym ubraniu. A jednak na błotnistej ziemi nie odznaczyły się ślady jego butów...

Pojawia się w ważnym dla jednej z głównej bohaterek momencie i udziela jej jednej, dość enigmatycznie brzmiącej rady. Jakiej? Przeczytajcie sami :)

A tu cała moja recenzja tej książki.

czwartek, 19 stycznia 2012

Jako na ziemi tak i w niebie...

Od jakiegoś czasu pogłębiam moją znajomość literatury fantastycznej. Tym razem padło na polską pisarkę Maję Lidię Kossakowską i jej "Obrońców Królestwa".


Wydana w 2003 roku nakładem wydawnictwa „Runa” książka to zbiór opowiadań z których część była wcześniej drukowana w czasopismach „Fenix” oraz „Magia i miecz”. Akcja tych opowieści toczy się w tytułowym Królestwie oraz w Otchłani, które my śmiertelnicy nazywamy odpowiednio Niebem i Piekłem oraz na swego rodzaju ziemi niczyjej pomiędzy nimi czyli w Limbo. Bohaterami są Świetliści - od postawionych najwyżej archaniołów do zwykłych aniołów służebnych oraz ich antagoniści Mroczni (piekielna arystokracja) i cała masa pomniejszych dżinnów.

Przy lekturze tej książki przypomniała mi się rozmowa z moim dziadkiem, który kiedyś zadał mi pytanie, czy czasami zastanawiam się o co się modlę odmawiając „Ojcze nasz”. Zwrócił mi uwagę szczególnie na wers „jako w niebie tak i na ziemi”. Fakt, że wyrwany z kontekstu ma nieco inne znaczenie, ale tu akurat jest dosyć adekwatny. Bo Królestwo bardzo przypomina nasze ziemskie warunki, a jego mieszkańców od ludzi różni posiadanie skrzydeł oraz nieśmiertelność (chociaż nie zawsze - mogą zginąć np. w czasie wojny). Aniołowie nie są wolni od słabostek, wśród których uzależnienie od wody z Lourdes czy suszonej trawki z Fatimy nie jest wcale największym występkiem. Jaldabaot jest okrutny i zawistny zaś Gabriel, aby utrzymać władzę, nie cofnie się przed układami z Lucyferem. Archanioł Rafał jest mazgajem, Daimon – Anioł Zagłady chce przejść na zasłużony odpoczynek a Asmodeusz nie radzi sobie ze swoją rozrywkową mamusią, która w jego domu urządza orgie połączone z totalną demolką. Aniołowie w poszukiwaniu ekscytujących rozrywek wyprawiają się do przedpiekla, noszą przy sobie broń a kiedy trzeba to i nie uchylają się od rękoczynów. Tak samo czynią zresztą mieszkańcy Otchłani, chociaż to akurat chyba nikogo nie dziwi.

Chociaż nie przepadam za opowiadaniami ten akurat zbiór czytało mi się bardzo dobrze.Widać, że autorka dokładnie przemyślała koncepcję swojej wizji Królestwa i Otchłani. Poszczególne utwory powstawały bowiem na przestrzeni kilku lat ale nie ma w nich, a przynajmniej ja nie zauważyłam, nieścisłości dotyczących bohaterów pojawiających się w więcej niż jednym tekście. Opisy scenerii poszczególnych wydarzeń są bardzo plastyczne, widać w nich dbałość o szczegóły i przy odrobinie wyobraźni można się doskonale wpasować w ten świetlisto-mroczny świat. Znakomita narracja, poczucie humoru, zaskakujące zwroty akcji, świetnie skonstruowani, wręcz „jak żywi” bohaterowie  – to sprawiło, że pochłonęłam tę książkę niemal jednym tchem, a po skończeniu ostatniego tekstu jęknęłam sobie z zawodem: „szkoda, że to już koniec…”. 

A teraz nie pozostaje mi nic innego tylko iść za ciosem i szukać kolejnych anielskich książek na półkach z literaturą fantastyczną.

sobota, 14 stycznia 2012

Rozwiązanie konkursu nr 1

Do udziału w konkursie zgłosiło się 12 osób:
1. z głową w książce
2. Urszula
3. Bibliofilka
4. sardegna
5. milla
6. megii24
7. magdalenardo
8. raeszka
9. elima
10. She
11. Elen
12. Kaliszmade

Wszystkim bardzo serdecznie dziękuję, tym bardziej, że wiele (wielu) z was podało po kilka lub kilkanaście typów z dość szczegółowym uzasadnieniem. Wszystkie te informacje przekopiowałam sobie i będą one stanowiły dla mnie, a może i innych uczestniczek wyzwania inspirację do naszych czytleniczo-kulturalno-muzycznych poszukiwań. Niektóre tytuły znałam, inne są dla mnie nowością.
Gdybyście zechciały podzielić się swoimi recenzjami na tym blogu (nawet publikowanymi u was wcześniej) serdecznie zapraszam do uczestnictwa. A teraz żeby nie przeciągać - książka Trucicielka wędruje do She. Właściwie pod jej komentarzem mogłabym się podpisać obiema rękoma, chociaż nie znam proponowanych pozycji.
She poproszę o podanie na maila guciamal@wp.pl swojego adresu
A wszystkich zapraszam do odwiedzin na anielskim blogu, gdzie zamieszczmy nie tylko recenzje literatury z aniołem w tle, ale i opisy filmów, obrazów, rzeźb i wszystko, co dla nas ma wymiar anielski (obrazki, cytaty, wiersze, przemyślenia).

niedziela, 8 stycznia 2012

Anioł i Habbakuk Berniniego

W zaprojektowanej przez Rafaela kaplicy Chiggich w kościele Santa Maria del Popolo znajduje się kolejny Anioł autorstwa Gianlorenzo Berniniego. W bogato zdobionej w rzeźby z marmuru, płaskorzeźby z brązu oraz obrazy poświęconej rodzinie bankiera Chiggi Kaplicy znajdują się w dwóch przeciwległych niszach rzeźby Berniniego; Habbakuk i Anioł oraz Daniel. Te dwie rzeźby są opowieścią jednej historii.
Habbakuk był jednym z proroków Starego Testamentu, prorokiem, który przepowiedział unicestwienie Ziemi. Wg apokryficznej księgi Biblii w chwili, kiedy prorok Daniel, wrzucony przez Babilończyków do jaskini lwów, modlił się o wybawienie, Habbakukowi ukazał się Anioł, nakazujący mu zaniesienie Danielowi pożywienia. Ponieważ Habbakuk się wzbraniał tłumacząc, iż nie zna żadnego Daniela, ani nie wie, gdzie znajduje się jaskinia lwów, Anioł chwycił Habbakuka za czubek głowy i trzymając za włosy przeniósł do Babilonii.
W rzeźbie Berniniego Anioł jedną ręką trzyma za włosy proroka, a drugą coś wskazuje. Wg „spiskowej teorii" Dana Browna w książce Anioły i Demony wskazuje kolejny kościół na ścieżce oświecenia prowadzący do Świątyni Iluminatów.
Nie miałam możliwości obejrzenia Kaplicy Chiggi w pełnej krasie, gdyż od kilku lat jest ona w renowacji, ale z opisu umiejscowienia obu rzeźb można domyślić się, iż Anioł wskazuje miejsce, do którego ma się udać Habbakuk, czyli legowisko lwów i znajdującego się tam Daniela.
W tej kompozycji uderzają kontrasty. Młodość – dojrzałość, ufność- przerażenie, lekkość – ciężar. Przerażonej twarzy starego proroka odpowiada spokojna, uśmiechnięta, a nawet figlarna twarzyczka anioła-chłopca. Habbakuk i Anioł to jedna z mniej znanych rzeźb Berniniego, a szkoda, bo moim zdaniem jest równie piękna, jak inne jego dzieła. Przedstawia zarówno doskonałość anatomiczną postaci muskularnego, atletycznego proroka jak i lekkość i jakąś ulotność postaci przyobleczonego w ciało anioła. Nie wiem, kiedy skończy się renowacja Kaplicy, ale jeśli będziecie w Rzymie i wasze ścieżki doprowadzą was do kościoła Santa Maria del Popolo, który jest miejscem ze wszech miar wartym odwiedzenia (o czym piszę tutaj) przyjrzyjcie się też kolejnemu Aniołowi Berniniego.

wtorek, 3 stycznia 2012

Konkurs nr 1 na anielskim blogu

Jeśli chcielibyście otrzymać książkę Trucicielka Erica – Emmanuela Schmitta (o jednym z opowiadań pisałam tutaj) jest to konkurs dla was.
Zasady konkursu: Proszę zostawić w komentarzu waszą propozycję lub propozycje (ilość typów nieograniczona) książek, obrazów, filmów, muzyki, lub innej formy sztuki z aniołem w tytule lub w treści, które najbardziej wam się podobały. Proszę też o krótki uzasadnienie na temat polecanej pozycji.
Proszę o komentarze do dnia 13.01.2012 r. pod wpisem o konkursie. Rozstrzygnięcie konkursu nastąpi w dniu 14.01.2012 r. Tradycyjnie proszę posiadaczy blogów, w miarę możliwości, o zamieszczenie informacji o konkursie na swoich stronach.
Jednocześnie informuję, iż jeśli zechcielibyście zamieścić na blogu wpisy, które zamieściliście już wcześniej (nawet sporo wcześniej) na swoich blogach będzie mi miło.