Niebo - kraina wiecznego szczęścia, wszystko dobre, białe, świetliste,
aniołki śpiące na chmurkach, a po przeciwnej - Piekło, potępienie i
ogień piekielny, gdzie diabły gotują coś w wielkim garze. Tak
przeciętny, wierzący człowiek wyobraża sobie Niebo i Piekło. Tymczasem "Niebo jest... skomplikowane. To nie jakiś tam zamek na chmurce czy rajski ogród botaniczny". [str. 32]
Taką wizję przedstawia nam Tad Williams. Tu anioły odbiegają od
stereotypowej wizji. Istnieje oczywiście pewna hierarchia, bo są i
archanioły, anioły stróże, anioły - adwokaci. Bobby Dolar jest właśnie
adwokatem, czyli aniołem oddelegowanym na Ziemię. Jego zadanie to
dopilnowanie, aby jak najwięcej dusz trafiło do Nieba, czyli ma pilnować
tego, aby dobrzy ludzie otrzymali należytą im zapłatę. Dlatego, gdy
jakiś człowiek umiera, anioł-adwokat otwiera Zamek Błyskawiczny i zjawia
na miejscu śmierci "klienta". Oprócz niego pojawia się sędzia i
prokurator - wysłannik Piekła (Przeciwnik). Odbywa się swoista rozprawa
sądowa, prokurator doszukuje się obciążających faktów z życia, które
skazywałyby "klienta" na piekło, a adwokat stara się przekonać, odnaleźć
dobre i uczciwe strony życia. Wtedy zapada wyrok. Dlatego od
aniołów-adwokatów oczekuje się znajomości ludzi i ich zwyczajów, i z
racji tego, mieszkają oni na Ziemi. Mają normalne ciała, choć
''pożyczone", gdyż żaden anioł nie wie kim był w normalnym życiu ani nie
wie kiedy umarł. A skoro mają ciała - to mogą jeść, pić, palić i
korzystać z innych przyjemności. Mieszkają w wynajętych mieszkaniach,
posiadają telefony komórkowe, oglądają telewizję, jeżdżą samochodami (i
nawet czasem parkują na miejscach dla niepełnoprawnych), poza tym noszą
broń i robią zakupy, tam gdzie zwykli śmiertelnicy. Odczuwają też jednak
ból i takiego anioła-adwokata można również zabić, choć śmierć wcale
nie jest najgorszą rzeczą jaka może się przydarzyć wcielonemu aniołowi.
Bobby Dolar stara się korzystać z wszelkich uciech, z jakich może, co
wcale nie oznacza, że źle wykonuje swoją pracę. Wręcz przeciwnie -
bardzo ją lubi i jest jednym z najlepszych aniołów-adwokatów. W Niebie
bywa tylko służbowo, wtedy - jak składa raport ze swojej pracy albo
wtedy - gdy Szefostwo wzywa go na dywanik. I tak aniołowi Dolarowi mija
dzień za dniem. Wszystko zmienia się, kiedy to "góra" przysyła
praktykanta i to właśnie Bobby oraz jego najlepszy przyjaciel Sam mają
wprowadzić "młodego" w tajniki zawodu. Młody już od początki nie budzi u
nich sympatii i zadaje stanowczo za dużo niewygodnych pytań. Dodatkowo
jeszcze, w tym samym czasie, dochodzi do przedziwnej sytuacji na jednej
ze spraw sądowych - mianowicie, znika jedna dusza. Wkrótce okazuje się,
że, ku wielkiemu zaskoczeniu Nieba i Piekła, tych dusz znika więcej, a
każda ze stron twierdzi, że nie ma z tym nic wspólnego.
Ale tym samym Bobby znalazł się samym środku dziwnej rozgrywki. Z jednej
strony moce piekielne, z drugiej - niebezpieczna strategia jego własnej
strony, dodać do tego dziwne monstrum, które z nieokiełzaną siłą i
mocą, z niewiadomych mu przyczyn, próbuje go zgładzić. Trzeźwość umysłu
Dolara zakłóca również piękna i bardzo zmysłowa demonica - hrabina
Zimnoręka, polskiego pochodzenia. Jak w tym wszystkim ma się odnaleźć i
komu zaufać? A co ważniejsze, czy rzeczywiście życie jest wieczne, a
miłość nieśmiertelna?
To moje pierwsze spotkanie z twórczością Tada Williamsa. I choć parę
wątków fabuły może nie było zbyt oryginalnych, np. anioł
zakochujący się w diablicy albo anioły obcujące z ziemskimi kobietami,
to całość wypada bardzo dobrze. Świetny styl, wartka akcja, a co
najważniejsze - bardzo dobrze zarysowanie postacie. Przede wszystkim
główny bohater-narrator, z dystansem do siebie, robiący dowcipne
dygresje, nie zanudzający nadmiernie. Poza tym autor trzyma się tu wiary
katolickiej i nie ma tu żadnych dwuznacznych czy ponaciąganych kwestii.
Polecam gorąco.
zapraszam też do mnie