niedziela, 14 kwietnia 2013

Anioły z obrazu Lippiego Madonna z dzieciątkiem i aniołami



Tempera na desce 93 na 62,5 cm, ok. 1455-1465 r.
Galeria Uffizi we Florencji 
Fra Fillipo Lippi

Choć w tytule dzieła kochliwego mnicha znajdują się anioły to wzrok przykuwa porcelanowo - delikatna twarz Madonny, do której pozowała piękna zakonnica Lukrecja Buti. Lukrecja była matką Fillipino Lippiego (syna artysty). Twarz Madonny odwróconej do widza półprofilem, wyraża smutek i zadumę. Jej powaga ma swoje źródło w wiedzy na temat przyszłych losów Syna.  Twarz Madonny kontrastuje z twarzyczką wesołego aniołka o wyglądzie cherubina, znajdującego się na pierwszym planie. Jego twarz wyraża radość z narodzin dziecięcia. Młodą, pogrążoną w modlitwie matkę próbuje pocieszyć syn, dotykając jej ramienia swą małą, pulchną rączką. Jezusa podtrzymują Anioły. Smutek przeplata się z radością.
Kunsztownie ułożona fryzura; ozdobiona perłami i welonem oraz bogata, niebieska szata powodują, iż Madonna bardziej przypomina bogatą mieszkankę Florencji niż Matkę Boską. Niewątpliwie to jej postać przykuwa wzrok widza. Przedstawiona została ona na tle okiennego obramowania oraz skalnego krajobrazu oglądanego z góry, co do tej pory było charakterystyczną cechą malarstwa niderlandzkiego. Gdybym miała określić ten obraz dwoma słowami – byłyby to „zwiewność i delikatność”, pomimo okrągłych kształtów dzieciątka i aniołków. W twarzy Madonny vel Lukrecji jest jakieś mistyczne piękno, któremu nie sposób się oprzeć. Nic zatem dziwnego, że nie oparł się mu brat Fillipo (nawiasem mówiąc nie oparł się jeszcze paru innym ładnym buziom i kuszącym kształtom).  A my możemy się tylko radować z takiego obrotu sprawy i delektować anielskim widokiem.


Dzieło początkowo
znajdowało się w willi Medyceuszy w Poggio, co może sugerować iż powstało dla któregoś z Medyceuszy. Tego typu obrazy tworzone były zawsze na zamówienie prywatnego zleceniodawcy. Do florenckiej galerii trafiło dopiero pod koniec XVIII wieku, gdzie możemy je podziwiać w sali Filippo Lippiego. 

6 komentarzy:

  1. dyspensa się opłaciła ;), nawet po zwolnieniu ze ślubów tematyka religijna to jednak jego specjalność :), Madonna piękna, ciekawe na ile wiernie oddał jej twarz w malunku :)?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ano specjalność. Choć z drugiej strony jeśli malował na zlecenie - to malował to, co zamawiano, a zamawiano najczęściej obrazy o treści religijnej. Ale to fakt, że wychodziło mu to bardzo pięknie. Myślisz, że wizerunek jest jedynie wytworem uczucia? Ja chcę wierzyć, że była właśnie taka, jaką ją namalował.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. piękny obraz i ta zaduma na twarzy Madonny...

    OdpowiedzUsuń
  5. A wiesz Małgosiu, że nasze wpisy służą edukacji młodych adeptów sztuki? Oto link do wykładu rektora WSA - pod wykładem odniesienia do tekstów źródłowych... http://wsa.art.pl/wyklad-inauguracyjny-rektora-wsa/

    OdpowiedzUsuń