wtorek, 1 listopada 2011

Fra Angelico - anielski mnich i jego Anioł Dobrej Nowiny

Patronem Anielskiego Bloga uczyniłam samego Fra Angelico. Któż bowiem lepiej niż Anielski (Angelico) mnich mógłby nadawać się do pełnienia tej roli. Urodził się w okolicy Florencji, do zakonu wstąpił w wieku dwudziestu lat i przybrał imię Giovanni da Fiesole (Jan z Fiesole). Był bogobojny, pokorny, świątobliwy i utalentowany artystycznie. Fra Angelico został beatyfikowany przez Jana Pawła II w 1982 roku, a dwa lata później ogłoszony (przez papieża) patronem artystów i twórców kultury. Grób tego malarza znajduje się w kościele Santa Maria Sopra Minerva w Rzymie.
Malowanie było dlań formą modlitwy. Malował obrazy o tematyce sakralnej. Namalował ich wiele, ale chyba najbardziej znanym jest „Zwiastowanie”, które znajduje się w Klasztorze San Marco we Florencji. Był artystą, który działał na styku dwóch epok; późnośredniowiecznego gotyku i renesansu. Takie też cechy nosi jego malarstwo; ozdobne, dekoracyjne elementy gotyku oraz renesansowe potraktowanie perspektywy i wykorzystanie architektury, jako tła.
Na obrazie Zwiastowanie Angelico przedstawia scenę objawienia Maryi dobrej nowiny przez Archanioła Gabriela. Pierwsze skojarzenia, kiedy patrzę na obraz to prostota. Scena pozbawiona jest zbędnych ozdób i dekoracji. Przyklękający, z kolorowymi skrzydłami Anioł, pochylona, skłaniająca się ku niemu w pokorze Maryja, renesansowe krużganki i fragment ogrodu. Anioł wygląda jak wyrzeźbiony w swej układającej się w fałdy szacie. Maryja natomiast przedstawiona została niezwykle skromnie, proste szaty, bez ozdób, bez żywych kolorów.
Na tego anioła mogę patrzeć i patrzeć. Jest w tym obrazie taki spokój i cisza, jest pokora i szacunek.
U pani Bożeny Fabiani, autorki Gawęd o sztuce, przeczytałam piękną legendę na temat Anielskiego, błogosławionego mnicha.
Gdy Fra Angelico potrzebował błękitu na płaszcz Madonny, a robiono go wtedy z lazurytu, barwika droższego od złota, anielski mistrz sięgał wprost po skrawek nieba i rozcierał go na swojej palecie, a kiedy potrzebował złota, czerpał je z promieni słońca, maczał też pędzel w zorzy lub księżycowej poświacie, gdy szukał srebra, a swoje pobożne obrazy zawsze malował klęcząc.

5 komentarzy:

  1. Malarstwo z pełnym oddaniem - Tobie zostawiam. Będę podziwiać wizje artystów, ale sama chyba do czytania się włączę. Piękne, uduchowione...

    OdpowiedzUsuń
  2. @książkowiec - w takim razie malarstwo ci odpuszczam, a czekam na włączenie się w innych dziedzinach

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie dobrany patron tego bloga. Mnie urzekła przede wszystkim pokora i skromność Maryi.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dopiero niedawno odkryłam tego bloga i cieszę się, bo wierzę w opiekuńczą moc aniołów, więc będę tu zaglądać Małgosia

    OdpowiedzUsuń
  5. Małgosiu - w imieniu redakcji zapraszam jak najczęściej :)

    OdpowiedzUsuń