Kolejna moja literacka odsłona z ANIOŁEM w tle...
Bohaterką jest piętnastoletnia Billi mieszkająca w Londynie. Z pozoru jest normalną nastolatką, chodzi do szkoły, ma telefon komórkowy, iPoda, słucha Nirvany. Właśnie, z pozoru, bo prawdziwe życie Billi dalekie jest od normalności. Każdego wieczora musi uczyć się łaciny, starożytnej greki i okultyzmu, a każdego ranka ćwiczy się w walce z bronią (mieczami i sztyletami) i wręcz. Wszystko po to, ponieważ jest templariuszką i należy do Zakonu! W XX wieku templariusze? A jednak... Billi nie pozostawiono wyboru, ojciec za nią zadecydował, teraz musi być bezlitosna, musi zabijać. Zakon powstał, aby bronić Ziemi Świętej, ale przegrał dawno temu. Teraz jego rycerze nie walczą już o Jerozolimę, ale o ludzkie dusze. Prowadzą wojnę, nazwaną przez siebie Mrocznym Konfliktem-Bataille Tenebreuse. Walczą ze Złem, które żeruje na ludzkości, którego zwykli ludzie nie dostrzegają. To obowiązek każdego templariusza, są wybrani, ale jednocześnie przeklęci, bo nie mogą prowadzić normalnego życia. Dlatego Billi czuje się pokrzywdzona. W szkole trzyma się na uboczu, nie ma przyjaciół, poza tym wszyscy uważają, że jest trochę dziwna. Przed nauczycielami ukrywa siniaki, zadrapania, które nabyła wykonując swoje poranne ćwiczenia...
Pewnego dnia poznaje tajemniczego Mike Harbigera. Chłopak wydaje się jej normalny, nie ma nic wspólnego z templariuszami, walkami; wydaje się być dla Billi odskoczą od jej pogmatwanego życia. Jednak początkowe zauroczenie i fascynacja nowym chłopakiem, sprowadza na Billi i cały Zakon wielkie niebezpieczeństwo. Mike okazuje się kimś innym, niż tym, za kogo podawał się na początku... Kim jest Mike i z jaką misją przybył? Jak poradzi sobie z tym wszystkim Billi? Dlaczego ojciec Billi był na niej zawsze taki surowy? Kim jest Kay, który zawsze zjawia się, kiedy Billi potrzebuje pomocy? Chcąc poznać odpowiedzi, trzeba sięgnąć po tę pozycję.
Wartka akcja, groza, wymieszana z elementami romansu sprawia, że powieść czyta się szybko, chcąc jak najszybciej dotracić do zakończenia. Sarwat Chadda podaje też parę faktów z historii zakonu templariuszy, przywołuje najważniejsze postacie, nawiązuje do biblijnego króla Salomona, który miał niegdyś mocą swych wielkich zaklęć zamknąć w mosiężnym naczyniu (lub lustrze) wszystkie demony i Anioły Ciemności. Od tamtej chwili duchy te zmuszone były służyć każdemu, kto poznał ich magiczne pieczęcie i w zakreślonym magicznym kręgu wypowiedział salomonowe zaklęcia. Jednak "Biblia" milczy całkowicie o jakichkolwiek związkach Salomona z demonami i rzekomej władzy, którą miał nad nimi posiadać. Wszytko to opiera się na legendach i apokryfach.
W "Pocałunku Anioła Ciemności" podobała mi się atmosfera powieści - mroczna, tajemnicza i akcja trzymająca w napięciu. Wielka literatura to na pewno nie jest, ale odbiór powieści jest niesamowity. I ta urzekająca okładka...
Pewnego dnia poznaje tajemniczego Mike Harbigera. Chłopak wydaje się jej normalny, nie ma nic wspólnego z templariuszami, walkami; wydaje się być dla Billi odskoczą od jej pogmatwanego życia. Jednak początkowe zauroczenie i fascynacja nowym chłopakiem, sprowadza na Billi i cały Zakon wielkie niebezpieczeństwo. Mike okazuje się kimś innym, niż tym, za kogo podawał się na początku... Kim jest Mike i z jaką misją przybył? Jak poradzi sobie z tym wszystkim Billi? Dlaczego ojciec Billi był na niej zawsze taki surowy? Kim jest Kay, który zawsze zjawia się, kiedy Billi potrzebuje pomocy? Chcąc poznać odpowiedzi, trzeba sięgnąć po tę pozycję.
Wartka akcja, groza, wymieszana z elementami romansu sprawia, że powieść czyta się szybko, chcąc jak najszybciej dotracić do zakończenia. Sarwat Chadda podaje też parę faktów z historii zakonu templariuszy, przywołuje najważniejsze postacie, nawiązuje do biblijnego króla Salomona, który miał niegdyś mocą swych wielkich zaklęć zamknąć w mosiężnym naczyniu (lub lustrze) wszystkie demony i Anioły Ciemności. Od tamtej chwili duchy te zmuszone były służyć każdemu, kto poznał ich magiczne pieczęcie i w zakreślonym magicznym kręgu wypowiedział salomonowe zaklęcia. Jednak "Biblia" milczy całkowicie o jakichkolwiek związkach Salomona z demonami i rzekomej władzy, którą miał nad nimi posiadać. Wszytko to opiera się na legendach i apokryfach.
W "Pocałunku Anioła Ciemności" podobała mi się atmosfera powieści - mroczna, tajemnicza i akcja trzymająca w napięciu. Wielka literatura to na pewno nie jest, ale odbiór powieści jest niesamowity. I ta urzekająca okładka...
Zapraszam też do mnie
Dokładnie, okładka przyciąga, Twoja opinia zachęca. Dlatego z ciekawością zajrzę do środka. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNie zawsze musi nam się podobać wielka literatura i całe szczęście, że tak jest :)
OdpowiedzUsuń